Czytelnik o biogazowni w Przyjaźni. Mówi o smrodzie, ryzyku dla zdrowia i spadku cen nieruchomości
“Zwiększone stężenie bioaerozoli i gazów w powietrzu może negatywnie wpływać na zdrowie mieszkańców…” – alarmuje jeden z naszych czytelników w związku ze sprawą budowy biogazowni w Przyjaźni (gm. Żukowo). Wspomina też o wielu innych zagrożeniach.
Kwestia budowy biogazowni w Przyjaźni (gm. Żukowo) budzi sporo kontrowersji, co tylko potwierdzili licznie zgromadzeni mieszkańcy miejscowości na niedawnym spotkaniu w tej sprawie z burmistrz gm. Żukowo Mariolą Zmudzińską.
W opublikowanym artykule szefowa żukowskiego magistratu zapewniła, że nie zgodzi się na budowę biogazowni w centrum miejscowości, a wszelkie decyzje podejmowane w urzędzie są zgodne z interesem mieszkańców.
Pod artykułem jeden z naszych czytelników opublikował komentarz, który poniżej zamieszczamy w całości. Osoba kryjąca się pod nazwą “N16” alarmuje, że za biogazownią stoi szereg zagrożeń, których nie wolno ignorować. Wspomina też m. in. o zwiększonym ruchu ciężarówek, skażeniu środowiska i potencjalnym spadku wartości nieruchomości. To nie wszystko.
Biogazownia w Przyjaźni – ukryte zagrożenia, których nie wolno ignorować
Planowana budowa biogazowni w Przyjaźni budzi uzasadnione obawy mieszkańców. Choć inwestorzy przedstawiają ją jako nowoczesne, ekologiczne rozwiązanie, rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej. Takie instalacje, mimo swoich zalet, niosą ze sobą poważne ryzyko środowiskowe, zdrowotne i społeczne, które są często bagatelizowane.
Uciążliwości zapachowe – realny problem, a nie mit
Jednym z największych problemów biogazowni są odory, które mogą znacząco pogorszyć jakość życia mieszkańców. Przetwarzanie odpadów organicznych – gnojowicy, odpadów spożywczych czy rolniczych – generuje intensywny, trudny do kontrolowania smród.
Pomimo zapewnień inwestorów o nowoczesnych systemach filtracji, praktyka pokazuje, że w wielu miejscach, gdzie powstały biogazownie, mieszkańcy borykają się z nieznośnym fetorem, szczególnie w okresie letnim. Dowodem na to są liczne protesty społeczności lokalnych w Polsce i Europie, gdzie biogazownie obiecywały “zerową uciążliwość”, a rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Wzmożony ruch ciężarówek – hałas i degradacja dróg
Biogazownia oznacza konieczność stałego dostarczania surowca oraz wywozu produktów fermentacji. W praktyce oznacza to wzmożony ruch ciężkich pojazdów, które będą:
-niszczyć lokalne drogi,
-generować hałas i drgania,
-zwiększać ryzyko wypadków drogowych,
-powodować dodatkowe emisje spalin.To nie tylko problem dla mieszkańców najbliższej okolicy, ale dla całej gminy, która może być zmuszona do kosztownych remontów dróg.
Ryzyko skażenia środowiska i zdrowia mieszkańców
Fermentacja odpadów organicznych to proces skomplikowany, który wymaga precyzyjnego zarządzania. Każdy błąd – awaria instalacji, niewłaściwa eksploatacja czy nieszczelności – może prowadzić do skażenia gleby i wód gruntowych. Wystarczy, że przedostanie się do nich poferment – produkt uboczny biogazowni, który może zawierać resztki pestycydów, metale ciężkie czy inne niebezpieczne związki.
Co więcej, zwiększone stężenie bioaerozoli i gazów (siarkowodoru, amoniaku, metanu) w powietrzu może negatywnie wpływać na zdrowie mieszkańców. W innych miejscowościach, gdzie powstały biogazownie, pojawiały się doniesienia o:
-częstszych problemach z układem oddechowym,
-podrażnieniach oczu i skóry,
-bólach głowy i problemach neurologicznych.Czy Przyjaźń chce stać się kolejnym miejscem, gdzie ludzie będą zmuszeni walczyć o czyste powietrze?
Spadek wartości nieruchomości – realne straty dla mieszkańców
Nie można też ignorować wpływu biogazowni na rynek nieruchomości. Mieszkańcy takich miejsc często skarżą się, że ich domy i działki tracą na wartości. Kto zechce kupić dom w miejscu, gdzie unosi się nieprzyjemny zapach, a za oknem słychać nieustanny ruch ciężarówek?
Dla wielu rodzin dom to największa inwestycja życia – biogazownia może sprawić, że stanie się praktycznie niesprzedawalny lub jego cena drastycznie spadnie.
Brak realnych korzyści dla mieszkańców
Inwestorzy podkreślają, że biogazownia przyniesie korzyści gminie – nowe miejsca pracy, wpływy z podatków, tańszą energię. Jednak w rzeczywistości:
-Miejsc pracy będzie niewiele, bo większość procesów jest zautomatyzowana,
-Podatki mogą okazać się niższe, niż obiecuje inwestor, jeśli firma skorzysta z ulg i zwolnień,
-Tańsza energia trafi głównie do przemysłu, a nie do gospodarstw domowych.Podsumowanie – dlaczego warto powiedzieć “NIE”
Budowa biogazowni w Przyjaźni może przynieść więcej szkód niż korzyści. Uciążliwości zapachowe, hałas, wzmożony ruch ciężarówek, ryzyko skażenia środowiska i zdrowia, a także spadek wartości nieruchomości to realne zagrożenia, których nie można lekceważyć.
Mieszkańcy mają prawo sprzeciwić się inwestycji, która może negatywnie wpłynąć na ich codzienne życie. Warto wsłuchać się w głos społeczności i postawić na rozwiązania przyjazne zarówno dla środowiska, jak i ludzi, zamiast pozwalać na budowę zakładu, który może okazać się źródłem długoterminowych problemów.
Przyjaźń. “Nie wyrażam zgody na biogazownię w centrum wsi!” – oznajmiła burmistrz Żukowa
Zdj. ilustracyjne