Kartuzy. Aktywność radnych i obecność na sesjach – kto wypada najgorzej?
Czy radni w Kartuzach pilnują swojej frekwencji jeśli chodzi o obecność na sesjach Rady Miejskiej? Czy ich aktywność można mierzyć w ilości złożonych do urzędu interpelacji? Sprawdziliśmy, kto na obradach nie pojawia się najczęściej z tych rajców, którzy pracują dłużej niż od początku bieżącej kadencji.
Czego można oczekiwać od radnych, szczególnie tych będących “na stołku” dłużej niż od początku tej kadencji? Z całą pewnością aktywności i zaangażowania w sprawy lokalne. W przypadku niektórych kartuskich rajców, zdaniem części mieszkańców Kartuz, tego właśnie brakuje. Dało się to zauważyć chociażby na jednej z ostatnich sesji, na której zjawili się też działkowcy z terenu przy ul. Wzgórze Wolności. Część radnych w ogólnie nie zabrała głosu w poruszonej na obradach sprawie działek, o nic nie dopytywała, a ich “aktywność” dała o sobie znać dopiero w momencie głosowania.
-Oczywiście każdy z radnych kartuskich może w temacie mieć własne zdanie, także identyczne jak stanowisko samorządu, jednak porażające jest to, że nie padają żadne pytania ani refleksje. Można za to odnieść wrażenie, że bezrefleksyjnie oddawane są głosy – alarmuje nam jeden z czytelników.
Postanowiliśmy więc “wziąć pod lupę” tych radnych, którzy w kartuskiej Radzie Miejskiej pracują dłużej, niż od początku bieżącej kadencji – sprawdzić ich obecność na obradach oraz aktywność, mierzoną na podstawie ilości złożonych do urzędu interpelacji. Kto w tym rankingu wypada najlepiej, a kto najgorzej?
W kadencji 2018-2024 niemalże wzorową frekwencją może pochwalić się tylko Mariusz Treder, który z 79 posiedzeń Rady Miejskiej opuścił tylko jedno. Na drugim miejscu znalazła się Halina Steinka, która jako jedyna w minionej kadencji opuściła tylko 2 posiedzenia. 3. miejsce zajął Mirosław Paczoska, który wziął udział w 76 posiedzeniach minionej kadencji z 79.
Po cztery sesje Rady Miejskiej w trakcie zeszłej kadencji opuścili Arkadiusz Socha i Jarosław Plichta. Pięć posiedzeń RM w latach 2018-2024 opuścił tylko Jacek Wesołowski. Najgorzej w rankingu frekwencji wypadli w tym okresie Jacek Richert, Tomasz Belgrau oraz Lidia Plichta – nie było ich aż na 6. sesjach.
W nowej kadencji (biorąc pod uwagę pierwsze 5 posiedzeń) po jednej sesji opuścili: Tomasz Belgrau i Mariusz Treder. Po dwie – Mirosław Paczoska i Jacek Richert.
W zestawieniu składanych pisemnie do urzędu interpelacji (lata 2018 – 2024) z obecnie urzędujących radnych wygrywa Tomasz Belgrau. Kolejno miejsca na podium zajmują Jacek Richert i Mariusz Treder. Jedną interpelację, wspólnie z inną radną, złożyła też Lidia Plichta. Interpelacja dotyczyła tzw. “Karty Mieszkańca Gminy Kartuzy”.
Wyniki te są mimo wszystko zawstydzające w stosunku do byłego już kartuskiego radnego Tyberiusza Krigera, który do Urzędu Miejskiego w Kartuzach w trakcie minionej kadencji zapytań złożył kilkadziesiąt. Ktoś mógłby teraz powiedzieć, że interpelacje to nie wszystko i nie zawsze muszą być one zasadne, jednak niewątpliwie świadczą one o zainteresowaniu sprawami gminy, również tymi niezbyt wygodnymi dla włodarzy.
Radni powinni zabierać głos na obradach. Będą się teraz tłumaczyć, że od rozmów są komisje. Tylko kto je ogląda – ani nie ma tam dziennikarzy ani mieszkańców!!!