Sprawa śmierci Jolanty K. nadal bez wyroku. Sąd czeka na opinię biegłych

W Sądzie Okręgowym w Gdańsku kontynuowany jest proces dotyczący zabójstwa 31-letniej Jolanty K. Oskarżonym w sprawie jest jej mąż, 35-letni Tomasz K., któremu prokuratura zarzuca zabójstwo, upozorowanie wypadku kolejowego oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Według ustaleń śledczych mężczyzna miał zabić swoją żonę w jej salonie kosmetycznym, a następnie przewieźć ciało na przejazd kolejowy pod Kartuzami i pozostawić je w samochodzie, aby stworzyć wrażenie tragicznego wypadku.

Rodzina Jolanty K. oczekiwała, że podczas poniedziałkowej rozprawy zapadnie wyrok. Tak się jednak nie stało. Tego dnia przesłuchana została matka oskarżonego, a sąd uznał, że konieczne jest uzyskanie dodatkowej, pisemnej opinii biegłego dotyczącej jej stanu psychicznego, w celu oceny wiarygodności jej zeznań.

Wyrok w sprawie może zapaść podczas najbliższego posiedzenia, wyznaczonego na 26 listopada, które ma zostać poświęcone wygłoszeniu mów końcowych. Pełnomocnicy rodziny zamordowanej Jolanty domagają się kary dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie najwcześniej po 40 latach.

Jak wynika z materiałów zgromadzonych w śledztwie, do zdarzenia miało dojść 10 stycznia 2024 r. Śledczy ustalili, że w salonie kosmetycznym w Kiełpinie doszło do kłótni pomiędzy małżonkami. W jej trakcie Jolanta K. miała podjąć próbę wezwania pomocy, po czym została uderzona wielokrotnie tępym narzędziem w głowę. Następnie ciało przewieziono na tory kolejowe w Mezowie, gdzie wkrótce później w stojący na przejeździe samochód uderzył pociąg.

Oskarżony początkowo twierdził, że nie pamięta przebiegu zdarzeń, ostatecznie jednak przyznał się do zarzucanych czynów. Z opinii biegłych psychiatrów wynika, że w chwili zdarzenia był poczytalny, a jego osobowość cechują impulsywność oraz trudności w kontrolowaniu emocji.

Rodzina ofiary podkreśla, że Jolanta K. była osobą ciepłą i pogodną, aktywną zawodowo, prowadziła własną działalność i nie mówiła otoczeniu o problemach osobistych. Bliscy podkreślają, że oskarżony nie wykazywał w trakcie procesu wyraźnej skruchy.

Źródło: www.fakt.pl, Fot: KP PSP Kartuzy, Oprac. Paulina Stenka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Close
Verified by MonsterInsights